Skąd się bierze smog i jak z nim walczyć?

Smog w Krakowie

Jest coś, czym Polska bardzo wyróżnia się na mapie Europy. To stopień zanieczyszczenia powietrza, zwłaszcza zimą. Na grafikach pokazujących mapę zanieczyszczeń w Europie nasz kraj jest zawsze wielką czerwoną plamą w zielonym morzu. Dlaczego w Polsce smog jest takim problemem? Jak próbujemy, a jak powinniśmy z nim walczyć?

W chwili pisania tego tekstu (12 marca 2024, godz. 14:30) Wrocław jest na 9. miejscu w rankingu najbardziej zanieczyszczonych miejscowości prowadzonym przez portal IQAir. Jest jedynym europejskim miastem w pierwszej dziesiątce. We Wrocławiu jest dziś 11˚C, a jak informuje oficjalny serwis miasta, stężenie pyłu PM2,5 wynosi 39 µg/m³. Osobom starszym, w ciąży, chorym na serce i schorzenia układu oddechowego oraz dzieciom zaleca się ograniczanie przebywania na świeżym powietrzu. 11 stopni to wiosenna temperatura, nie wymaga takiego ogrzewania mieszkań jak przy mrozach. Skąd więc ten smog?

Z czego składa się smog?

Powietrze, które wdychamy, składa się w 78 proc. z azotu, 21 proc. tlenu, 1 proc. innych gazów (np. argon, neon, hel, metan) i w 0,04 proc. dwutlenku węgla. Ma też składniki zmienne, zależne od położenia geograficznego, pory roku, działalności człowieka lub zdarzeń przyrodniczych (np. erupcji wulkanu). To np. podtlenek azotu, jeden z gazów o największym wpływie na efekt cieplarniany, ozon, którym powietrze pachnie po burzy, czy dwutlenek siarki – produkt uboczny spalania paliw kopalnych.

Czystego powietrza nie widać ani nie czuć. Ze smogiem jest inaczej. Często można go i zobaczyć, i poczuć. Światowa Organizacja Zdrowia definiuje go jako zanieczyszczenie powietrza czynnikami chemicznymi, fizycznymi lub biologicznymi, które zmieniają naturalny skład atmosfery. To przede wszystkim pyły zawieszone (zawierające m.in. metale ciężkie, dioksyny i wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne) i gazy – tlenki azotu, tlenek węgla, dwutlenek siarki.

Pozostańmy na chwilę przy pyłach zawieszonych. Składają się na nie rozmaite substancje – organiczne i nieorganiczne, stałe i ciekłe, które rozpraszają się w powietrzu. Nimi oddychamy, co oznacza, że przez układ oddechowy dostają się do naszych organizmów. Im mniejsze, tym łatwiej i głębiej. Najbardziej szkodliwe są cząsteczki o średnicy mniejszej niż 10 mikrometrów (dla przypomnienia: 1 µm = 0,000001 m), zwane PM10, a także mniejszej niż 2,5 mikrometra, czyli PM2,5.

Przypomnijmy, 12 marca stężenie pyłu PM2,5 wynosiło we Wrocławiu 39 µg/m³. Według wytycznych Światowej Organizacji zdrowia dobowe stężenie PM2,5 nie powinno przekraczać 15 µg/m³. Norma polska  jest bardziej liberalna – dopuszczalny poziom wynosi 25 µg/m³.

Dla pyłu zawieszonego PM10 WHO rekomenduje dobową normę 45 µg/m³, Główny Inspektorat Ochrony Środowiska – 50 µg/m³.

Nowe rekomendacje dotyczące jakości powietrza WHO wprowadziła w 2021 roku, zaostrzając te obowiązujące od 2005 roku (były to wartości, jakie rekomenduje GIOŚ).

Smog a zdrowie

WHO uznaje zanieczyszczenia powietrza za jedno z największych zagrożeń środowiskowych dla zdrowia ludzi. W Polsce odpowiada ono za ok. 45 tys. nadmiarowych zgonów rocznie, choć te liczby mogą być niedoszacowane. Naukowcy  z Uniwersytetu Harvarda i University College London w 2021 opublikowali raport, w którym piszą, że jest ich dwa razy więcej. Z ich obliczeń wynika, że 23,8 proc. zgonów w naszym kraju ma związek z zanieczyszczeniem powietrza (93,8 tys. rocznie).

Dlaczego smog tak nam szkodzi? Toksyny, które wdychamy, przedostają się do naszych płuc, oskrzeli, a cząsteczki pyłu PM2,5 – nawet do krwi. Przebywając w zanieczyszczonym powietrzu, kaszlemy, mamy chrypkę, trudniej nam się oddycha. Nawet zwykłe infekcje układu oddechowego mogą trwać dłużej lub przebiegać ciężej. U osób chorych na astmę czy przewlekłą  obturacyjną chorobę płuc nasilają się ich objawy. Podobnie dzieje się u osób z chorobami układu krążenia czy cukrzycą. W smogowe dni lekarze odnotowują więcej udarów i zawałów serca. Najbardziej narażone na konsekwencje wynikające z oddychania smogiem są dzieci, kobiety w ciąży i osoby starsze.

Jednym ze składników pyłu zawieszonego jest benzo(a)piren, związek powstający ze spalania paliw (np. węgla). Ma właściwości rakotwórcze, podobnie jak inne związki z jego grupy wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych, i potrafi się kumulować w organizmie. Benzo(a)piren to również jeden ze składników dymu nikotynowego. Polski Alarm Smogowy policzył kilka lat temu, że przeciętny mieszkaniec Krakowa, przebywający na dworze przez dwie godziny, „wypala” dziennie równowartość 5,5 papierosów. W Warszawie były to dwa papierosy, w Rybniku dziewięć, w Suchej Beskidzkiej aż dwanaście.

Skąd się bierze smog?

Smog jest dosyć zróżnicowanym zjawiskiem, zależnym od ukształtowania terenu (np. borykający się z problemem Kraków leży w dolinie Wisły i jest od północy i południa otoczony wzniesieniami, które utrudniają „przewietrzenie” miasta), wilgotności, pogody czy działalności człowieka.

Wyróżniamy jego dwa rodzaje. Pierwszy to smog typu Los Angeles (fotochemiczny), który powstaje latem (w temperaturze 25-35˚C), a jego źródłem jest ruch samochodowy.

Drugi to smog klasyczny, zwany kwaśnym lub londyńskim. Kto oglądał „The Crown”, pamięta odcinek o wielkim smogu w 1952 roku, który sparaliżował miasto i doprowadził do śmierci ok. 12 tys. osób. 5 grudnia w Londynie była gęsta mgła i zrobiło się chłodniej. Mieszkańcy dołożyli do pieców, a mgła coraz bardziej gęstniała. Ludzie gubili się na ulicach, bo widoczność była fatalna. Szpitale pękały w szwach. Wielki smog trwał do 9 grudnia, a jedną z jego konsekwencji było uchwalenie w 1956 roku Clear Air Act, Ustawy o czystym powietrzu.

Przyczyną klasycznego smogu jest, jak w Londynie, tzw. niska emisja, czyli zanieczyszczenia pochodzące z kotłów i transportu. Niska, bo pyły i gazy utrzymują się na wysokości do 40 m. Swoje do powstawania smogu dokładają też zakłady przemysłowe.

Polski smog

W Polsce działa około trzech milionów kotłów poniżej piątej klasy, tzw. kopciuchów. Ich liczba co roku się zmniejsza, m.in. dzięki programowi Czyste Powietrze i licznym programom samorządowym (np. Kawka w Poznaniu), ale wciąż stanowią potężne źródło zanieczyszczeń. Spalane jest bowiem w nich wszystko, nie tylko węgiel, ale i śmieci czy stare meble. Od 1 stycznia 2024 roku znów obowiązuje w Polsce zakaz sprzedaży odpadów kopalnianych i najgorszej jakości miałów węglowych. Był zawieszony przez ostatnie półtora roku.

To gospodarstwa domowe odpowiadają w głównej mierze za zanieczyszczenia powietrza. Jak podaje Polski Alarm Smogowy, emitują one 86 proc. pyłu zawieszonego, 93 proc wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych i niemal 100 proc. zanieczyszczeń wynikających z nielegalnego spalania tworzyw sztucznych.

Jesteśmy europejskim rekordzistą, jeśli chodzi o liczbę zarejestrowanych aut: 687 na tysiąc mieszkańców. Średni wiek samochodu w Polsce w 2022 roku wynosił 15,8 lat, informował Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR. Stare pojazdy emitują więcej zanieczyszczeń niż wyprodukowane obecnie.

Do smogu dokładają się wydostające z rur wydechowych spaliny, ale także pyły tworzące się przy ścieraniu opon i klocków hamulcowych podczas ruszania i hamowania pojazdu. Samochody emitują tlenki azotu oraz tzw. lotne substancje organiczne. Najbardziej szkodliwe są te z silnikami diesla.

Trzecim źródłem zanieczyszczeń jest przemysł, który odpowiada za 6 proc. emisji pyłu PM2,5. To głównie zakłady energetyczne, emitujące oprócz pyłów, także metale ciężkie, tlenki azotu i dwutlenek siarki.

Jak walczyć ze smogiem?

Prześledzimy to na przykładzie Rybnika, ponad stutysięcznego miasta na południu Polski. Na początku roku władze miasta pochwaliły się, że w 2023 roku osiągnięto najniższy w historii pomiarów wynik średniorocznego stężenia pyłu PM10. Średnioroczne stężenie to ważna dana. WHO rekomenduje, by dla pyłu zawieszonego PM10 nie przekraczała 15 µg/m³, a dla PM2,5 – 5 µg/m³. GIOŚ z kolei zaleca odpowiednio 40 i 20 µg/m³. Dopuszczalna liczba przekroczeń dobowego stężenia pyłu PM10 w Polsce to 35 razy w roku.

Jak to było w Rybniku? W ubiegłym roku tylko przez 16 dni była przekroczona dzienna norma stężenia PM10, a średnia roczna wynosiła 23 µg/m³ (w 2022 roku było to 28 µg/m³). Przypomnijmy: w 2016 roku przeciętny mieszkaniec tego miasta przez smog „wypalał” równowartość dziewięciu papierosów dziennie. W 2017 roku z powodu znaczących przekroczeń zanieczyszczeń powietrza trzeba było zamknąć szkoły.

– Nasza drogę 9 lat zaczęliśmy od dyskusji o tym, że smog w ogóle istnieje – mówiła Agnieszka Skupień, rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta Rybnik, w wywiadzie dla portalu Energetyka24.com. – Nasz region jest ściśle powiązany z sektorem górniczym. Tu każdy w rodzinie miał kogoś, kto pracował w kopalni. Górnictwo miało bardzo duży wpływ na miasto, dlatego stwierdzenie, że od tego momentu nie będziemy palić węglem wiązało się z bardzo dużą odwagą i nie było to łatwe. Mieszkańcy byli przekonani, że smog nad miastem był od zawsze i jakoś się żyło, więc po co to zmieniać.

Przez lata nastawienie mieszkańców się zmieniło. Rybniczanie złożyli najwięcej wniosków w Polsce do rządowego programu Czyste Powietrze. Umożliwia on dofinansowanie wymiany starych i nieefektywnych źródeł ciepła na nowe i termomodernizacji budynków. Dodatkowo miasto i województwo uruchomiło własne dotacje, z których korzystali mieszkańcy. Dostali oni wsparcie nie tylko finansowe, ale także doradcze w zakresie wypełniania wniosków o dofinansowanie. Akcję wspierali lokalni ambasadorzy, np. lekarze. Równocześnie straż miejska kontrolowała mieszkańców pod kątem realizowania uchwały antysmogowej przyjętej w 2017 przez województwo śląskie.

Do końca 2023 roku udało się zlikwidować ok. 3900 z ponad 4500 kopciuchów. W planach na ten rok jest usunięcie kolejnej setki.

Uchwały antysmogowe regulują kwestie zakazu używania, wymiany najbardziej emisyjnych źródeł ogrzewania, a także montażu ich w nowo powstających budynkach. Każde województwo wyznacza nieco inne zasady.

W województwie wielkopolskim uchwała weszła w życie 1 maja 2018 roku. Od tego dnia nie można palić w piecach czy kominkach np. węglem brunatnym, biomasą o wilgotności powyżej 20 proc. (drewno musi być sezonowane co najmniej przez 2 lata), drobnym miałem węglowym czy węglem kamiennym o wartości opałowej poniżej 23 MJ/kg.

Zakłada też wymianę do końca 2023 wszystkich „kopciuchów”, a do końca 2025 roku – pieców kaflowych, kominków i pieców typu koza na zgodne z wymogami Ekoprojektu (czyli dyrektywy unijnej).

Pamiętajmy, że swój udział w tworzeniu smogu ma także transport drogowy (który dodatkowo jest jednym z większych źródeł emisji dwutlenku węgla do atmosfery). W jego ograniczeniu pomagają opłaty za wjazd do centrum (w Polsce pierwszy taki projekt był we Wrocławiu, ale został odrzucony przez radnych) czy tworzenie Stref Czystego Transportu. Ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych mówi, że do strefy takiej ogranicza się wjazd pojazdów innych niż elektryczne, napędzane wodorem lub gazem ziemnym. Daje ona samorządom możliwość samodzielnego kształtowania swoich stref. Pierwsza ma powstać w lipcu tego roku w Warszawie. Miała też zacząć działać w Krakowie, ale wojewódzki sąd administracyjny unieważnił powołującą ją uchwałę. W opinii sądu – główną wadą był brak określenia granic SCT (miała obejmować całe miasto). Do wprowadzenia strefy szykuje się też Wrocław.

Warszawska Strefa Czystego Transportu obejmie większość Śródmieścia i część otaczających je dzielnic. Nie wjadą do niej pojazdy z silnikiem benzynowym wyprodukowane przed 1997 rokiem lub niespełniające normy Euro 2 i z silnikiem diesla wyprodukowane przed 2005 rokiem i niespełniające normy Euro 4. Wymogi będą zaostrzane co dwa lata. Przez pierwsze cztery lata wymogi nie będą obowiązywać mieszkańców Warszawy, którzy płacą w niej podatki.

Warszawscy urzędnicy liczą, że już w tym roku emisja pyłów zawieszonych zmniejszy się o 20 proc., a w 2032 roku – o 69 proc.

 

Zastanawiasz się, jakim powietrzem oddychasz w domu, pracy, szkole? Zbadamy je dla Ciebie! Zapoznaj się z naszą ofertą badań jakości powietrza wewnętrznego!